czwartek, 27 grudnia 2018

|| 3 || Hunger hurts, but starving works

Sieeeeemaneczko.


Jak wam leci kruszyny? Ja już drugi dzień diety z głowy (♡ >ω< ♡) Dzisiejszy limit wynosił 1000 kalorii i tyle przy zaokrągleniu w górę właśnie spożyłam, więc nie najgorzej. Tata zrobił kaloryczny obiad, który zjadłam przez jego naleganie, ale oznajmiłam że od jutra sama sobie robię obiady. Mama, oczywiście doświadczona w tej sprawie, skinęła tylko obojętnie głową, a tata przyjął to trochę gorzej ale też jakoś to strawił. Nie lubię nie wiedzieć ile kalorii zjadam i zdawać się na szacowanie. Od razu boję się, że coś pomyliłam, dziś też mam takie poczucie jakbym coś źle policzyła i po prostu dostaję paranoi.
Ale mniejsza z tym. Macie jakieś plany na sylwestra, kruszyny? Bo ja owszem, bardzo ambitne - leżeć z książką w ręce w łóżku, okryta kocykiem z herbatą w ręce i dotrwać bez snu do 22:00 xd
Co prawda, wiążę z przyszłym rokiem wiele nadziei, nie tylko związanych z odchudzaniem. Za parę dni napiszę co to za sprawy i jakie postanowienia sobie na ten rok daję. :3 Może któreś z nich się spełni? Znaczy, któreś z nich ja spełnię, bo same życzenia nic nie zdziałają.


Dzisiaj krótko, bo nie ma co opowiadać. Trzymajcie się chudo piękności, miejcie duuuużo samokontroli i chudnijcie ;*

2 komentarze:

  1. Super plan na Sylwestra :) Ja mam iść niby do koleżanki, ale szczerze mówiąc, wolałabym spędzić ten dzień, tak jak Ty. Trzymaj się, Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pewnie będę z mężem spacerować i podziwiać fajerwerki. Potem pójdę spać . Normalny dzień

    OdpowiedzUsuń