sobota, 29 lutego 2020

|| 9 || I hate losing control.

pierdolony kefir, kurwa mać.
nienawidzę, gdy coś idzie niezgodnie z moim planem. mialam zjeść dwa jajka, pół kromki chleba i pół łyżeczki margaryny. szłam więc grzecznie w stronę kuchni, i słyszę że mama zapala papierosa. noż japierdolę!!!! jeden jebany moment, gdy chce coś zjeść. krzyczę jeszcze, nie zapalaj! i co? gówno. wypiłam kefir w zamian, ale szczerze to nie powinnam. powinnam siedzieć teraz z pustym brzuchem, by się odwdzięczyć za jej pieprzoną hojność. poczekała by pierdolone 5 minut, zjadłabym normalną kolację i nie siedziałabym teraz w pokoju wściekła jak osa, że pokrzyżowała mi plany. już na jajka mnie kalorycznie nie stać, więc chuj, muszę być glodna i mieć jednoczesnie wypełniony kurwa limit. dzięki, mamo.

czwartek, 27 lutego 2020

|| 8 || Here I am, once again.

lata mijają, cel się nie zmienia. jaka ja jestem głupia - naprawdę tak niezachwianie wierzę w to, że chudość mnie uszczęśliwi? naprawdę w kolejną dekadę wkraczam z tym nastawieniem, mimo że 5 lat prób i niepowodzeń powinny mi już dawno uświadomić, że moje dążenia nie prowadzą mnie ku radości? to żenujące. ale z drugiej strony kim ja jestem bez any? co mam do zaoferowania?... potrzebuję tego. potrzebuję, aby czuć się bezpieczna. potrzebuję tej kontroli, potrzebuję spadku wagi, potrzebuję bólu powodowanego głodem. chcę tak żyć - to wszystko, co znam. wszystko, czego pragnę. i owszem - wszystko co da mi szczęście, nawet jeśli tylko pozorne. och ano - tak bardzo cię kocham.
dzisiaj już 4 dzień hsgd. czas pozbyć się tego smalcu ze swojego ciała. dość już gniję zaklęta w sylwetkę, której nienawidzę... 60kg pieprzonego tłuszczu. czy ja proszę o zbyt wiele? pragnę tylko ujrzeć na wadze jebane 48kg. to już nie 40 jak kiedyś, to nie 45. 48 kg do moich 168cm wzrostu. tego tylko chcę. chcę nosić XS, zamiast XD. i móc ubrać spódniczkę i wyglądać w niej ładnie. i żeby się o mnie martwili i mnie chwalili i mi zazdrościli i na mnie patrzyli i...
dlatego plan jest taki, że robię HSGD, na której chcę schudnąć jeszcze 4 kg, do 56. następnie... AIT, na której zrzucę kolejne 6 kg, a później AIT od tylu, następnie kontynuacja dodając 100 kcal tygodniowo aż dojdę do bezpiecznej liczby 1600-1800 kcal dziennie. w ten sposób będę szczęśliwa i szczupla - w lipcu powinnam zakończyć już stabilizację i cieszyć się tym co osiągnęłam.